Impelki wciąż na zwycięskiej ścieżce

poniedziałek, 13.3.2017 10:45 991 0

W spotkaniu 24 kolejki siatkarskiej Orlen Ligi Impel Wrocław pokonał Pałac Bydgoszcz 3:2. Wygrana nie przyszła jednak łatwo.

Wyraźnym faworytem tego spotkania był Impel Wrocław, który wydaje się być w swojej najlepszej formie w całym sezonie. W ostatnich trzech meczach wrocławianki straciły ledwie jednego seta, a smaku porażki na ligowych parkietach nie poczuły od bardzo dawna. Z kolei ich rywalki – Pałac Bydgoszcz znajdują się na odwrotnym biegunie, notując pasmo porażek i w niczym nie przypominają drużyny z pierwszej części sezony, gdy wydawało się, że może ona być „czarnym koniem” rozgrywek. Dodatkową motywacją dla Impela mogły być wydarzenia z Łodzi, gdzie Grot Budowlani dosyć nieoczekiwanie pokonał lidera tabeli Chemika Police. To otwierało zawodniczkom Marka Solarewicza możliwość zmniejszenia dystansu do pierwszego miejsca w lidze. Warunkiem było zwycięstwo z Bydgoszczą.

Niespodzianka w pierwszym secie
Inauguracyjna partia spotkania przebiegała całkowicie odmiennie od przedmeczowych przewidywań kibiców i fachowców. Ambitne „pałacanki” bez respektu rzuciły się na faworyzowane wrocławianki bardzo szybko obejmując prowadzenie 4:0. Podczas, gdy sympatycy gospodarzy spodziewali się rychłego przebudzenia swojego zespołu, na parkiecie cały czas dominowały zawodniczki z Bydgoszczy, doprowadzając do stanu 11:2. Opiekun Impela – Marek Solarewicz próbował ratować sytuację poprzez skorzystanie z przerwy na żądanie, ale jego zawodniczki rozkręcały się bardzo powoli. Niemal nie do zatrzymania w tym fragmencie gry była przyjmująca gości Ewelina Krzywicka, która niewiele robiąc sobie z wrocławskiego bloku, posyłała potężne ataki w pole punktowe przeciwnika. Od stanu 4:12 Impelki zaczęły mozolnie odrabiać straty. Dobrze wyglądała Agnieszka Kąkolewska, której skuteczne bloki pozwalały złapać oddech drużynie z Wrocławia. Przy wyniku 10:14 trener Pałacu Adam Grabowski wziął czas widząc topniejącą przewagę swojego zespołu. Do końcowej fazy seta trwała walka punkt za punkt. Nieocenione stały się zagrywki Michy Hancock, która zaliczyła bardzo ważne trzy asy serwisowe. Choć wydawało się, że Impelki są w trudnej sytuacji, to po raz kolejny pokazały, że walczą do końca. Skuteczny atak spod siatki Kąkolewskiej pozwolił doprowadzić do remisu po 19 i stało się jasne, że kibiców czeka emocjonująca końcówka. Zawodniczki Pałacu jednak także ani myślały się poddać i poszły na wymianę ciosów. Ta trwała do rezultatu 23:23. Zimną krwią przy decydujących piłkach wykazały się bydgoszczanki i ostatecznie wygrały pierwszego seta 25:23, sprawiający tym samym niezbyt miłą niespodziankę sympatykom Impela.

Walczymy dalej
Siatkarki Marka Solarewicza wyszły zmotywowane na drugą cześć spotkania i widać to było już od pierwszych piłek. Seta dwoma skutecznymi atakami z lewego skrzydła otworzyła Kossanyiova, a po kolejnych dobrych zagrywkach Hancock i Joanny Kaczor na tablicy świetlnej można było zobaczyć wynik 5:1 dla gospodarzy. Niestety chwilę później we wrocławskim zespole zaczęło się pojawiać sporo błędów, zarówno polu serwisowym jak i w ataku, gdzie w pole nie trafiały Kossanyiova i Ptak. „Pałacanki” dzięki temu doprowadziły do remisu (9:9) i nie odpuszczały aż do stanu po 19. Wtedy Marek Solarewicz wykazał się trenerskim nosem i wpuścił Konieczną z Monikę Ptak, co okazało się kluczowym posunięciem w tej partii. Atakująca od razu wzięła się za zdobywanie punktów i przy wsparciu Michy Hancock doprowadziła do piłek setowych. Pierwszą z nich jeszcze wybroniły rywalki, ale decydujący cios zadała właśnie konieczna dając Impelowi zwycięstwo w drugim secie 25:20

Szarpanej gry ciąg dalszy
Impelki, pomimo remisu w całym meczu, nadal nie mogły znaleźć swojego rytmu, przez co mnożyły się niedokładności w grze całego zespołu. Mocno szwankowało przyjęcie, przez co Solarewicz rotował na pozycji libero. Jednak ani Magda Stasiak, ani sprowadzona w miejsce kontuzjowanej Agaty Sawickiej Maria Stenzel nie gwarantowały stabilnego odbioru. Dodatkowo można było odnieść wrażenie, jakoby wrocławianki słabły fizycznie, co też negatywnie odbijało się na ich skuteczności. Jedyną zawodniczką, co do której nie można było mieć zastrzeżeń, była Agnieszka Kąkolewska cały czas dzierżąca miano najlepiej punktującej zespołu. Znaczną część ze swojej zdobyczy punktowej wywalczyła blokiem. Niestety po drugiej stronie siatki także przebudziła się Ewelina Krzywicka, która nieco zgasła w drugiej odsłonie, ale teraz ponownie była motorem napędowym swojej ekipy. To głównie dzięki niej Pałac zwyciężył w trzecim secie i to zwyciężył wyraźnie, bo aż 25:17.

Kobieta zmienną jest
O tym, że w kobiecej siatkówce nie można być niczego pewnym aż do ostatniego gwizdka kończącego spotkanie, po raz kolejny można było się przekonać w czwartej partii tego spotkania. Po bardzo słabej trzeciej odsłonie w której Impelki dały się pokonać w 23 minuty, w secie numer cztery zaserwowały gościom prawdziwą demolkę. Zwycięstwo 25:11 mówi samo za siebie, dodatkowo pokazało głębię składu wrocławskiego zespołu. Ciężar zdobywania punktów rozkładał się równomiernie na niemal wszystkie zawodniczki przebywające na parkiecie. Nadal jak w transie grała Kąkolewska, w polu serwisowym nie do zatrzymania była Hancock, a kilka potężnych bomb, które spadły za siatkę Pałacu Bydgoszcz, było autorstwa Katarzyny Koniecznej. To była siatkówka jak z innej planety, a rywalki jedynie mogły się przyglądać kapitalnie grającym Impelkom. Zawodniczki Adama Grabowskiego były w stanie ugrać jedynie jedenaście „oczek”. Atak z drugiej linii po prostej autorstwa Megan Courtney przypieczętował los czwartego seta, a o zwycięstwie w meczu miał zadecydować tie-break.

Tam nie było już żadnych niespodzianek. Rozpędzone Impelki szybko zamknęły losy spotkania. Na punktowe akcje Kąkolewskiej i Mędrzyk jeszcze odpowiedziała po drugiej stronie siatki Misiura, ale chwilę po tym Impel zanotował pięciopunktową serię wychodząc na prowadzenie 7:1. Zawodniczki Marka Solarewicza kontrolowały przebieg tie-break’a nie pozwalając się zbliżyć zrezygnowanym już „pałacankom”. Ostatecznie Impel wygrywa piątego seta 15:8 i w całym meczu, po trudnym boju, ogrywa Pałac Bydgoszcz 3:2.

Impel Wrocław - Pałac Bydgoszcz 3:2 (23:25, 25:20, 17:25, 25:11, 15:8)

Impel: Ptak, Hancock, Kaczor, Kąkolewska, Kossanyiova, Courtney, Stenzel (libero) oraz Stasiak (libero), Mędrzyk, Cembrzyńska, Konieczna.

Pałac: Krzywicka, Misiunia, Śmieszek, Pleśnierowicz, Krawulska, Kuligowska, Nowakowska (libero) oraz Portalska (libero), Jagodzińska, Bałdyga, Fojucik, Ziółkowska, Dąbrowska

źródło: Wrocław pl

Dodaj komentarz

Komentarze (0)

Nowy wątek