Były kandydat na burmistrza Bielawy uznany przez sąd winnym
22 czerwca odbyła się sprawa sądowa w sprawie Patryka Hałaczkiewicza i jego dwóch kotów: Miłki i Lulu. Sędzia Aurelia Krajczy-Kozłowska ogłosiła wyrok uznając Patryka Hałaczkiewicza za winnego nie upilnowania swoich zwierząt. Były kandydat na burmistrza Bielawy został ukarany naganą.
Czytaj: Kot byłego kandydata na burmistrza Bielawy zeżarł ryby sąsiada?
- Miałem nadzieją, że Sąd przerwie spiralę absurdu zapoczątkowaną przez Straż Miejską. Stało się inaczej. Choć kara nagany (cokolwiek to oznacza w praktyce) pokazuje że Sąd postanowił skazać by nie skazać tak naprawdę. Na pewno po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia złożona będzie apelacja. Podkreślam, że to jest sprawa co najwyżej na proces cywilny a nie z urzędu, jak w mojej sprawie. Niespecjalnie rozumiem, że można kogoś skazać za sam fakt posiadania wychodzącego kota i jego przechodzenia przez płot. Otwiera to pole do lawiny procesów sądowych w sprawach kotów chodzących wolno po ulicach. Co w samo sobie jest kompletnie absurdalne. Nie mówię, już o pieniądzach podatników, które poszły na kilka rozpraw. Myślę, że jest to temat, który mógłby posłużyć za scenariusz do filmów Barei...- mówi Doba.pl Patryk Hałaczkiewicz
Przeczytaj komentarze (31)
Komentarze (31)