Burmistrz Bielawy jest zakładnikiem PiS-u
Rozmowa z Martą Masyk, przewodniczącą Klubu Radnych Niezależnych, największej siły politycznej w Radzie Miejskiej Bielawy.
Krzysztof Brzeźniak: Czy w Radzie Miejskiej Bielawy istnieje jeszcze koalicja popierająca burmistrza?
Marta Masyk: Do niedawna największą siłą w radzie był Klub Porozumienie dla Bielawy Piotra Łyżwy, który liczył siedmiu członków. Wraz z upływem czasu z jego szeregów odeszło dwóch radnych, a jeden z nich przyczynił się do utworzenia odrębnego klubu Prawa i Sprawiedliwości. Niestety, z punktu widzenia burmistrza miasta, nie ma on obecnie pełnego poparcia ani u jednego, ani u drugiego klubu. Chodzi tu nie tylko o to, że radni z powyższych klubów w różny sposób głosują w sprawie uchwał proponowanych przez burmistrza, ale co ciekawe, inicjują także kontrole decyzji podjętych przez władze miasta. Trzeba przyznać, że jak na radnych koalicyjnych to nietypowa sytuacja. Natomiast dla nas nowo powstały klub to wciąż ci sami radni, z którymi współpracowaliśmy wcześniej.
Krzysztof Brzeźniak: Czy mówiąc o głosowaniach ma pani na myśli ostatnie głosowanie w sprawie absolutorium dla burmistrza?
Marta Masyk: To jeden z przykładów, ale faktycznie mocno pokazujący słabość obecnej koalicji. Jak inaczej można nazwać sytuację, w której klub radnych Prawa i Sprawiedliwości wstrzymuje się przy udzieleniu burmistrzowi absolutorium? Przecież Prawo i Sprawiedliwość popierało Piotra Łyżwę w wyborach na burmistrza miasta w 2014 roku. PiS ma też swojego przedstawiciela we władzach miasta w osobie zastępcy burmistrza. Dlatego też popieranie burmistrza przez klub PiS, a szczególnie udzielanie mu absolutorium powinno być oczywistością. Jak się jednak okazało podczas czerwcowej sesji Rady Miejskiej wcale tak nie jest, ponieważ koalicyjny klub PiS nie udzielił władzom miasta absolutorium za 2016 rok. Takie zachowanie należy traktować jako swoiste wotum nieufności nie tylko w stosunku do burmistrza Piotra Łyżwy, ale także dla jego zastępców. Zastanawiam się więc czy nie powinno to być sygnałem dla zastępcy burmistrza do rozważenia decyzji o podaniu się do dymisji?
Krzysztof Brzeźniak: Czy mimo skomplikowanej sytuacji politycznej burmistrz Bielawy jest zakładnikiem PiS-u i związanych z tym zobowiązań przedwyborczych?
Marta Masyk: O odpowiedź na to pytanie należałoby poprosić samego burmistrza, ale wydaje mi się, że tak. Zastanawiam się tylko, jaki może być tego powód, jednak tak jak powiedziałam - o odpowiedź na to pytanie trzeba poprosić samego burmistrza.
Krzysztof Brzeźniak: Jak w tej rzeczywistości odnajduje się Klub Radnych Niezależnych i czy zapowiada się przewrót w przewodnictwie w Radzie Miejskiej?
Marta Masyk: Klub Radnych Niezależnych jako największy w Radzie Miejskiej ma jeden cel – pracę na rzecz mieszkańców. Zmiany w klubach koalicyjnych to ich wewnętrzna sprawa. Nie chcemy ingerować w te zmiany. Liczymy na dalszą współpracę z nowo powstałym klubem, bo jest to klub z pomysłami, niebojący się podejmować działań na rzecz mieszkańców. Dla nas bowiem istotą samorządu jest działanie dla dobra ludzi i rozwoju miasta. Nie interesują nas spory o rzeczy błahe i lokalna pseudopolityka. Przecież konflikty personalne i spory o kwestie nieistotne z punktu widzenia przyszłości miasta w ogóle nie interesują mieszkańców. Dlatego my jako Klub Radnych Niezależnych jesteśmy blisko ludzi i ich problemów. Rozmawiamy z mieszkańcami o ich potrzebach i podejmujemy próby realizacji zadań, które ułatwiają życie bielawian. Odnosząc się natomiast do Pana pytania o przewrót w kierownictwie Rady Miejskiej odpowiem, że podejmowane są różne rozmowy na temat wprowadzenia zmian w Radzie Miejskiej, w tym na stanowiskach kluczowych. Jak się one zakończą, trudno przewidzieć.
Krzysztof Brzeźniak: Osoby, które są pani przychylne w Radzie Miejskiej mówią nam, że coraz częściej próbuje się Panią zdyskredytować w życiu politycznym.
Marta Masyk: Mam wrażenie, że niektórzy radni opozycyjni koncentrują się tylko na wywoływaniu konfliktów i wytykaniu potknięć władzom miasta. Niestety, w zamian nie dają nic. Nie proponują własnych rozwiązań, nie podsuwają pomysłów i nie przygotowują projektów uchwał. Ja jestem osobą aktywną i nastawioną na pracę. Staram się sumiennie wypełniać mandat radnego, więc dla niektórych osób mogę być niewygodna. Ataki, o które Pan pyta nie zdarzają się jednak często, dlatego traktuję je jako chwilowe nieporozumienie. Nie wyobrażam sobie, że dla poszczególnych radnych ataki na mnie mogą być jedyną aktywnością w radzie.
Krzysztof Brzeźniak: Czy spotkania z mieszkańcami oraz akcje informacyjne to początek pani kampanii wyborczej na burmistrza?
Marta Masyk: Kampania wyborcza rozpoczyna się dopiero w 2018 roku. Nie myślę więc teraz o tym, ponieważ mam jeszcze dużo do zrobienia. Zarówno ja, jak i pozostali członkowie Klubu Radnych Niezależnych organizujemy spotkania z mieszkańcami oraz prowadzimy akcje informacyjne i społeczne, ponieważ uważamy, że jest to nasz obowiązek. Jesteśmy to winni wyborcom, którzy dali nam mandat radnego, aktywną pracę, zaangażowanie i otwarty dialog z mieszkańcami Bielawy. Oczywiście wszystko można potraktować jako kampanię wyborczą, ale jestem przekonana, że kiedy nadejdzie w końcu kampania wyborcza, to dla wielu radnych będzie ona pierwszą okazją do spotkania z mieszkańcami w ciągu minionych czterech lat. Czy będę kandydatem na burmistrza w 2018 roku? To jest pytanie, które od długiego czasu zadaje mi wiele osób. Co więcej, zgłaszają się do mnie osoby, które deklarują wsparcie w wyborach oraz takie, które chciałyby ubiegać się o mandat radnego z naszego komitetu. Realnie rzecz biorąc, gdyby wybory odbywały się jesienią tego roku, to komitet wyborczy Radnych Niezależnych byłby kompletny już teraz. Niemniej obecnie mamy 2017 rok, a ja staram się jak najlepiej wypełnić powierzony mi przez mieszkańców mandat radnego. Co będzie za rok, zobaczymy.
Krzysztof Brzeźniak: Jaką sytuację polityczną przewiduje pani w Radzie Miejskiej pod koniec tej kadencji?
Marta Masyk: Zawsze patrzę pozytywnie w przyszłość, więc myślę, że sytuacja się ustabilizuje.
Komentarze (162)